Kelner potrząsa za ramię śpiącego klienta:
- Proszę pana ... zamykamy
- Tak ?.? To dobrze. Tylko nie trzaskajcie drzwiami.
czwartek, 30 grudnia 2010
środa, 29 grudnia 2010
Lekcja elektroniki
Profesor pyta ucznia:
- Jeśli pstrykam kontakt a światło się nie zapala to jaka może być przyczyna?
- A zapłacił pan rachunek za prąd, profesorze?
- Jeśli pstrykam kontakt a światło się nie zapala to jaka może być przyczyna?
- A zapłacił pan rachunek za prąd, profesorze?
wtorek, 28 grudnia 2010
W restauracji
Kelner podaje klientowi zupę grzybową i od razu wręcza mu rachunek.
- Ależ ja jeszcze nic nie zjadłem - dziwi się gość.
- Wie pan, z grzybami nigdy nic nie wiadomo.
- Ależ ja jeszcze nic nie zjadłem - dziwi się gość.
- Wie pan, z grzybami nigdy nic nie wiadomo.
poniedziałek, 27 grudnia 2010
Ważny egzamin
Do studenta niespodziewanie przyjeżdża narzeczona. Student dzwoni do profesora mówiąc, że nie będzie na egzaminie bo ma grypę. Po egzaminie profesor ze studentami idzie do parku i na ławce dostrzega "chorego" w towarzystwie blondynki. Podchodzi do niego i mówi:
- Z taką grupą, panie studencie, trzeba leżeć w łóżku
- Z taką grupą, panie studencie, trzeba leżeć w łóżku
czwartek, 23 grudnia 2010
Nieudacznik
Żona mówi do męża lekko poirytowana jego niezaradnością:
- Wiesz jaki z Ciebie nieudacznik życiowy. Jesteś strasznym nieudacznikiem. Jesteś takim nieudacznikiem, że w konkursie na największego nieudacznika na świecie zająłbyś drugie miejsce.
- Dlaczego drugie?
- Bo taki z Ciebie nieudacznik
- Wiesz jaki z Ciebie nieudacznik życiowy. Jesteś strasznym nieudacznikiem. Jesteś takim nieudacznikiem, że w konkursie na największego nieudacznika na świecie zająłbyś drugie miejsce.
- Dlaczego drugie?
- Bo taki z Ciebie nieudacznik
środa, 22 grudnia 2010
Przy kieliszku
Rozmawiają dwaj panowie przy kieliszku:
- Echhh... życie jest ciężkie. Miałem wszystko, o czym człowiek może marzyć: dom, auto, pieniądze i dziewczynę...
- I co się stało?
- Żona wróciła z wczasów tydzień wcześniej
- Echhh... życie jest ciężkie. Miałem wszystko, o czym człowiek może marzyć: dom, auto, pieniądze i dziewczynę...
- I co się stało?
- Żona wróciła z wczasów tydzień wcześniej
wtorek, 21 grudnia 2010
Przyjaciółki
- Czy wy wiecie, że jak kocham się z moim Józkiem, to on ma bardzo zimne jajka?
Na to druga: No, mój Staszek też ma zimne jajka podczas kochania.
Na to trzecia: A ja to nawet nie wiem, ale sprawdzę.
Na drugi dzień spotykają się, a ta trzecia ma podbite oko. Koleżanki pytają: Co ci się stało?
- Kocham się z moim starym, chwytam go za jajka i mówię: "Stary! Ty masz tak samo zimne jajka jak Józek i Staszek".
Na to druga: No, mój Staszek też ma zimne jajka podczas kochania.
Na to trzecia: A ja to nawet nie wiem, ale sprawdzę.
Na drugi dzień spotykają się, a ta trzecia ma podbite oko. Koleżanki pytają: Co ci się stało?
- Kocham się z moim starym, chwytam go za jajka i mówię: "Stary! Ty masz tak samo zimne jajka jak Józek i Staszek".
poniedziałek, 20 grudnia 2010
Dentysta
Przychodzi nowobogacki do dentysty. Ten dokładnie ogląda pacjenta i widzi u niego same złote zęby oraz diamentowe koronki. W końcu nie wytrzymał:
- Właściwie nie wiem co mam panu tu zrobić?
- Chciałbym założyć alarm.
- Właściwie nie wiem co mam panu tu zrobić?
- Chciałbym założyć alarm.
piątek, 17 grudnia 2010
Sąsiedzi
- Sąsiedzie, dacie mi dwa wiadra wody?
- A na co wam woda, skoro macie swoją studnie.
- Tak ale teściowa do niej wpadła a woda sięga jej tylko do brody
- A na co wam woda, skoro macie swoją studnie.
- Tak ale teściowa do niej wpadła a woda sięga jej tylko do brody
czwartek, 16 grudnia 2010
Czym zajmują się Twoi rodzice
Pani w szkole pyta dzieci gdzie pracują ich rodzice. Jaś się zgłasza i mówi:
- Mój tata wykłada na uniwersytecie
- A co wykłada?
- Kafelki
- Mój tata wykłada na uniwersytecie
- A co wykłada?
- Kafelki
środa, 15 grudnia 2010
Wypracowanie
Nauczycielka mówi do Grzesia:
- Twoje wypracowanie jest niezłe ale jest identyczne z wypracowaniem Twojego kolegi z ławki. Wiesz, co to oznacza?
- Że jego też jest niezłe ?!?!
- Twoje wypracowanie jest niezłe ale jest identyczne z wypracowaniem Twojego kolegi z ławki. Wiesz, co to oznacza?
- Że jego też jest niezłe ?!?!
wtorek, 14 grudnia 2010
Nauka
Mama pyta Jasia:
- Czego uczyłeś się dzisiaj w szkole?
- Mówić całymi zdaniami
- I co, nauczyłeś się?
- No..
- Czego uczyłeś się dzisiaj w szkole?
- Mówić całymi zdaniami
- I co, nauczyłeś się?
- No..
poniedziałek, 13 grudnia 2010
W kawiarni
Zajączek zamówił ciastko i herbatę. Kelner przyniósł zamówienie, a zajączek poszedł na chwilę do toalety.
- Kto zjadł moje ciastko? - pyta po powrocie
- Ja ... a bo co? - odezwał się niedźwiedź
- A dlaczego nie wypiłeś herbaty?
- Kto zjadł moje ciastko? - pyta po powrocie
- Ja ... a bo co? - odezwał się niedźwiedź
- A dlaczego nie wypiłeś herbaty?
piątek, 10 grudnia 2010
Kawa
- Jaka wyborna kawa!!
- Mąż przywiózł ją z Brazylii.
- I nie wystygła?
- Mąż przywiózł ją z Brazylii.
- I nie wystygła?
czwartek, 9 grudnia 2010
Opowiadanie o śniegu
12 sierpnia
Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu, Boże jak tu pięknie. Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się doczekać, kiedy pokryją się śniegiem.
14 października
Beskidy są najpiękniejszym miejscem na ziemi! Wszystkie liście zmieniły kolory - tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie wspaniale! Jestem pewien, ze to najpiękniejsze zwierzęta na ziemi. Tutaj jest jak w raju. Boże, jak mi się tu podoba.
11 listopada
Wkrótce zaczyna się sezon polowań. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś może chcieć zabić coś tak wspaniałego, jak jeleń. Mam nadzieje, ze wreszcie spadnie śnieg.
2 grudnia
Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się i wszystko było przykryte biała kołdra. Widok jak z pocztówki bożonarodzeniowej. Wyszliśmy na zewnątrz, odgarnęliśmy śnieg ze schodów i odśnieżyliśmy
drogę dojazdową. Zrobiliśmy sobie świetną bitwę śnieżną (wygrałem), a potem przyjechał pług śnieżny, zasypał to co odśnieżyliśmy i znowu musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdowa. Kocham Beskidy.
12 grudnia
Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Pług śnieżny znowu powtórzył dowcip z drogą dojazdową. Po prostu kocham to miejsce.
19 grudnia
Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdną drogę dojazdową nie dojechałem do pracy. Jestem kompletnie wykończony odśnieżaniem. Pieprzony pług śnieżny.
22 grudnia
Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Całe dłonie mam w pęcherzach od łopaty. Jestem przekonany, że pług śnieżny czeka tuż za rogiem, dopóki nie odśnieżę drogi dojazdowej. Skurwysyn!
25 grudnia
Wesołych Pierdolonych Świat! Jeszcze więcej gównianego śniegu. Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten skurwysyn od pługu śnieżnego... przysięgam - zabije. Nie rozumiem, dlaczego nie posypią drogi solą, żeby rozpuściła to gówno.
27 grudnia
Znowu to białe kurestwo spadło w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem nosa, z wyjątkiem odśnieżania drogi dojazdowej za każdym razem, kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę dojechać. Samochód jest pogrzebany pod górą białego gówna. Meteorolog znowu zapowiadał dwadzieścia pieć centymetrów tej nocy. Możecie sobie wyobrazić, ile to oznacza łopat pełnych śniegu?
28 grudnia
Meteorolog się mylił! Tym razem napadało osiemdziesiąt pięć centymetrów tego białego kurestwa. Teraz to nie odtaje nawet do lata. Pług śnieżny ugrzązł w zaspie a ten niedobry przyszedł pożyczyć ode mnie łopatę!
Powiedziałem mu, ze sześć już połamałem kiedy odgarniałem to gówno z mojej drogi dojazdowej, a potem ostatnią rozpierdoliłem o jego zakuty łeb.
4 stycznia
Wreszcie wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu kupić coś do jedzenia i kiedy wracałem, pod samochód wpadł mi pierdolony jeleń i całkiem go rozwalił. Narobił szkód na trzy tysiące. Powinni powystrzelać wszystkie jelenie. Że też myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie!
3 maja
Zawiozłem samochód do warsztatu w mieście. Nie uwierzycie, jak zardzewiał od soli, którą posypują drogi.
18 maja
Przeprowadziłem się z powrotem do miasta. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś kto ma odrobinę zdrowego rozsądku, może mieszkać na jakimś zadupiu w Beskidach.
Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu, Boże jak tu pięknie. Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się doczekać, kiedy pokryją się śniegiem.
14 października
Beskidy są najpiękniejszym miejscem na ziemi! Wszystkie liście zmieniły kolory - tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie wspaniale! Jestem pewien, ze to najpiękniejsze zwierzęta na ziemi. Tutaj jest jak w raju. Boże, jak mi się tu podoba.
11 listopada
Wkrótce zaczyna się sezon polowań. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś może chcieć zabić coś tak wspaniałego, jak jeleń. Mam nadzieje, ze wreszcie spadnie śnieg.
2 grudnia
Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się i wszystko było przykryte biała kołdra. Widok jak z pocztówki bożonarodzeniowej. Wyszliśmy na zewnątrz, odgarnęliśmy śnieg ze schodów i odśnieżyliśmy
drogę dojazdową. Zrobiliśmy sobie świetną bitwę śnieżną (wygrałem), a potem przyjechał pług śnieżny, zasypał to co odśnieżyliśmy i znowu musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdowa. Kocham Beskidy.
12 grudnia
Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Pług śnieżny znowu powtórzył dowcip z drogą dojazdową. Po prostu kocham to miejsce.
19 grudnia
Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdną drogę dojazdową nie dojechałem do pracy. Jestem kompletnie wykończony odśnieżaniem. Pieprzony pług śnieżny.
22 grudnia
Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Całe dłonie mam w pęcherzach od łopaty. Jestem przekonany, że pług śnieżny czeka tuż za rogiem, dopóki nie odśnieżę drogi dojazdowej. Skurwysyn!
25 grudnia
Wesołych Pierdolonych Świat! Jeszcze więcej gównianego śniegu. Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten skurwysyn od pługu śnieżnego... przysięgam - zabije. Nie rozumiem, dlaczego nie posypią drogi solą, żeby rozpuściła to gówno.
27 grudnia
Znowu to białe kurestwo spadło w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem nosa, z wyjątkiem odśnieżania drogi dojazdowej za każdym razem, kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę dojechać. Samochód jest pogrzebany pod górą białego gówna. Meteorolog znowu zapowiadał dwadzieścia pieć centymetrów tej nocy. Możecie sobie wyobrazić, ile to oznacza łopat pełnych śniegu?
28 grudnia
Meteorolog się mylił! Tym razem napadało osiemdziesiąt pięć centymetrów tego białego kurestwa. Teraz to nie odtaje nawet do lata. Pług śnieżny ugrzązł w zaspie a ten niedobry przyszedł pożyczyć ode mnie łopatę!
Powiedziałem mu, ze sześć już połamałem kiedy odgarniałem to gówno z mojej drogi dojazdowej, a potem ostatnią rozpierdoliłem o jego zakuty łeb.
4 stycznia
Wreszcie wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu kupić coś do jedzenia i kiedy wracałem, pod samochód wpadł mi pierdolony jeleń i całkiem go rozwalił. Narobił szkód na trzy tysiące. Powinni powystrzelać wszystkie jelenie. Że też myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie!
3 maja
Zawiozłem samochód do warsztatu w mieście. Nie uwierzycie, jak zardzewiał od soli, którą posypują drogi.
18 maja
Przeprowadziłem się z powrotem do miasta. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś kto ma odrobinę zdrowego rozsądku, może mieszkać na jakimś zadupiu w Beskidach.
środa, 8 grudnia 2010
Szept
Zaniepokojony szef śledzi upływający czas. Jego najlepszy pracownik znacznie się spóźnia a zaraz rozpoczyna się ważne spotkanie. Postanawia więc zadzwonić do niego do domu.
- Cześć... – odzywa się szepczący głos dziecka.
- Cześć... Jest tata w domu?
- Jest... - zaszeptano.
– Mogę z nim rozmawiać?
– Nie... – odpowiada dziecko po cichu.
- A twoja matka? Jest tam?
– Jest – szepce maluch.
- A czy mogłaby ze mną rozmawiać?
– Nie. Nie ma czasu – znów szeptem odpowiada brzdąc.
– A ktoś inny tam jest?
– Tak... – znów ten szept.
– Kto?
– Policjant – odpowiada dziecko szeptem.
– A ten co tam robi?
– Rozmawia z moim tatą, z moją mamą i z jednym strażakiem – ciągle szeptem odpowiada dziecko.
– Co to jest za dźwięk?
– Helikopter – szepce dziecko.
– Helikopter!?!?
– Tak. Z jednostki poszukiwawczej – znów tym szeptem.
– To co się tam u was dzieje???
– Oni mnie szukają...
- Cześć... – odzywa się szepczący głos dziecka.
- Cześć... Jest tata w domu?
- Jest... - zaszeptano.
– Mogę z nim rozmawiać?
– Nie... – odpowiada dziecko po cichu.
- A twoja matka? Jest tam?
– Jest – szepce maluch.
- A czy mogłaby ze mną rozmawiać?
– Nie. Nie ma czasu – znów szeptem odpowiada brzdąc.
– A ktoś inny tam jest?
– Tak... – znów ten szept.
– Kto?
– Policjant – odpowiada dziecko szeptem.
– A ten co tam robi?
– Rozmawia z moim tatą, z moją mamą i z jednym strażakiem – ciągle szeptem odpowiada dziecko.
– Co to jest za dźwięk?
– Helikopter – szepce dziecko.
– Helikopter!?!?
– Tak. Z jednostki poszukiwawczej – znów tym szeptem.
– To co się tam u was dzieje???
– Oni mnie szukają...
wtorek, 7 grudnia 2010
Ziemia Święta
Ambasador Izraela zadzwonił do Tuska, że jego rząd chce wystąpić z propozycją, aby tragicznie zmarłego polskiego prezydenta pochować w Ziemi Świętej. Na to Tusk: "...o nie, nie Panie ambasadorze. Tam u Was trzeciego dnia zmartwychwstają..."
poniedziałek, 6 grudnia 2010
Kieszonkowiec
- Gdyby nie moja żona okradłby mnie złodziej kieszonkowy
- Przyłapała go na gorącym uczynku?
- Nie ... już wcześniej wybrała mi wszystkie pieniądze, jakie miałem w kieszeni
- Przyłapała go na gorącym uczynku?
- Nie ... już wcześniej wybrała mi wszystkie pieniądze, jakie miałem w kieszeni
piątek, 3 grudnia 2010
Na przystanku
Siedzą dwie blondynki
- Na jaki tramwaj Pani czeka?
- Na dwudziestkę
- Ale przecież dwudziestka jeździ tylko w święta a dziś jest wtorek
- Ale ja mam dziś urodziny
- Na jaki tramwaj Pani czeka?
- Na dwudziestkę
- Ale przecież dwudziestka jeździ tylko w święta a dziś jest wtorek
- Ale ja mam dziś urodziny
czwartek, 2 grudnia 2010
U dentysty
Z gabinetu wypada pacjent
- Jak było - pyta żona
- Dwa wyrwał
- Przecież tylko jeden Cię bolał
- Nie miał wydać reszty
- Jak było - pyta żona
- Dwa wyrwał
- Przecież tylko jeden Cię bolał
- Nie miał wydać reszty
środa, 1 grudnia 2010
Królestwo w niebezpieczeństwie
Król wzywa najlepszego rycerza i pyta czy chce zmierzyć się ze strasznym smokiem. Rycerz natychmiast wskakuje na konia.
- Zaraz, zaraz rycerzu ... a nie spytasz jaka czeka Cię nagroda?
- Królu, tu nie ma co pytać - tu trzeba wiać
- Zaraz, zaraz rycerzu ... a nie spytasz jaka czeka Cię nagroda?
- Królu, tu nie ma co pytać - tu trzeba wiać
Subskrybuj:
Posty (Atom)