Darmowe.Audio.BOOKI

sobota, 24 listopada 2012

BIBLIJNY POTOP współcześnie

Po wielu latach Bóg spojrzał na ziemię i stwierdził, że bardzo źle się dzieje… Ludzie byli zepsuci i skłonni do przemocy… więc postanowił znów zesłać potop i zniszczyć
ludzkość. Więc zawołał Noego i powiedział:
- Zbuduj arkę z drzewa cedrowego, tak jak wtedy: 300 łokci długa, 50 łokci szeroka,
30 łokci wysoka. Zabierz żonę i dzieci i z każdego gatunku zwierząt po parze. A za 6 tygodni ześlę wielki deszcz.

Noe nie był zachwycony - znów 40 dni deszczu, 150 dni bez wygód i bez telewizora… w dodatku z tymi wszystkimi zwierzętami - ale był posłuszny i obiecał spełnić wymagania Boga. Po 6 tygodniach zaczęło padać dzień i noc. Noe siedział i płakał, bo nie miał arki. Bóg wychylił się z nieba i zapytał:
- Dlaczego nie spełniłeś mojego rozkazu?
Noe odpowiedział:
- Panie, coś Ty mi uczynił?
Jako pierwsze musiałem złożyć podanie o budowę. W urzędzie myśleli, że chcę budować stajnię dla baranów. Potem nie podobała im się architektura - za wymyślna
dla baranów, a w budowę statku na lądzie nie chcieli wierzyć. Także wymiary nie znalazły poparcia, bo dziś nikt nie wie jaką miarą jest łokieć.
Po przedłożeniu nowych planów dostałem znów odmowę, bo budowa stoczni w terenie zamieszkanym jest niedozwolona. Po kupnie odpowiedniej działki zaczęły się nowe kłopoty. W tej chwili np. chodzi o to, że w planach nie są uwzględnione systemy do gaszenia w czasie pożaru. Na moja uwagę, że będę przecież otoczony wodą, przysłali
mi psychiatrę powiatowego. Kiedy psychiatra upewnił się, że jednak buduję statek,
zadzwonili do mnie z województwa, żeby mi uświadomić, że na transport statku do morza będzie potrzebne nowe zezwolenie, a będzie o nie trudno, bo minister podał się właśnie do dymisji. Kiedy powiedziałem, że statku nie muszę transportować, bo będzie i tak otoczony wodą, kazali mi z ministerstwa marynarki wojennej, według przepisów Unii, złożyć podanie do Brukseli w ośmiu odbitkach i trzech urzędowych językach o zezwolenie na zalanie terenów zamieszkałych.
Z drzewa cedrowego musiałem zrezygnować, bo nie wolno go już ze względów ekologicznych sprowadzać. Próbowałem kupić tutejsze drzewo, ale nie dostałem tej ilości ze względu na przepis o ochronie środowiska, najpierw musiałbym zadbać o sadzenie drzew zastępczych. Na moja wzmiankę o tym, że i tak będzie potop i nie opłaca się tu sadzić żadnych drzew, przysłali mi nowego psychiatrę - tym razem z województwa.
Krótko mówiąc - dałem kilka łapówek, kupiłem drzewo, znalazłem nawet cieśli do budowy, ale oni najpierw utworzyli związki zawodowe. Kiedy się okazało, że nie mogę im płacić wg taryfy, to rozpoczęli strajk, tak, że budowa arki znów się odwlekała.
W międzyczasie zacząłem sprowadzać zwierzęta. Tylko, że wmieszali się działacze ochrony zwierząt a nadleśnictwo zabroniło mi transportu jeleni w okresie rykowiska. Poza tym, musiałem podać cel transportu tych zwierząt, jestem na stronie 22 pierwszego formularza z 47-miu, moi adwokaci sprawdzają, czy przepisy dotyczące
królików obejmują również zające. A działacze z Greenpeace wskazali na konieczność
specjalnego urządzenia do pozbycia się gnoju i innych odpadów pochodzących z hodowli zwierząt.
Panie Boże, teraz jeszcze podał mnie mój sąsiad do sądu, twierdząc, że buduję prywatne ZOO bez zezwolenia. Moje nerwy są zszarpane, nie mogę spać, arka niegotowa,
a Ty zesłałeś deszcz…

W tym momencie natychmiast przestało padać, wyszło słońce i ukazała się tęcza. Noe spojrzał w niebo i powiedział:
- Czyżbyś się Boże rozmyślił i nie chcesz już zniszczyć ludzkości?
Bóg odpowiedział: - Nie trzeba. Biurokracja was wykończy

piątek, 23 listopada 2012

STARUSZKOWIE W NIEBIE

Pewna para w wieku 85 lat miała 60-letni staż małżeński. Choć nie byli bogaci, to dawali sobie radę, ostrożnie gospodarując pieniędzmi. Choć nie byli młodzi, byli dobrego zdrowia, w dużej mierze dzięki naciskowi żony na zdrowe jedzenie i ćwiczenia przez ostatnią dekadę.
Pewnego dnia, podczas podróży na wakacje rozbił się ich samolot i trafili do nieba. Stanęli przed niebiańskimi wrotami i św. Piotr poprowadził ich do wewnątrz. Zabrał ich do pięknego dworku, umeblowanego w złoto i jedwabie, w pełni wyposażoną kuchnią i wodospadem w głównej łazience. Zobaczyli służącą wieszającą ich ulubione ubrania w szafie.
Westchnęli oszołomieni, gdy i św.Piotr powiedział: ”Witamy w niebie. To będzie teraz wasz dom.” staruszek zapytał Piotra, ile to wszystko będzie kosztować? ”Ależ nic “ - odpowiedział i św. Piotr, “pamiętajcie, to wasza nagroda w niebie.”
Staruszek wyjrzał przez okno i zobaczył wielkie pole golfowe, wspanialsze niż jakiekolwiek na ziemi...
”Jakie są opłaty?,” mruknął.
"To jest niebo,” odpowiedział św. Piotr. "Możesz codziennie grać za darmo.”
Następnie udali się do klubu i zobaczyli obficie zastawiony stół, z kuchnią, jaką sobie można wymarzyć, od owoców morza, poprzez steki, aż do egzotycznych deserów oraz różnego rodzaju napojów.
“Nawet nie pytaj,” - powiedział św. Piotr zwracając się do staruszka. “To jest niebo, to wszystko jest za darmo dla was, cieszcie się.'
Staruszek rozejrzał się wokół i nerwowo spojrzał na żonę. ”No cóż, a gdzie są nisko- tłuszczowe i niskocholesterolowe potrawy, i bezkofeinowa herbata?” zapytał.
"To jest najlepsza część, - odpowiedział św. Piotr, - możecie jeść i pić ile chcecie i nigdy nie będziecie grubi, ani chorzy. To jest niebo!"
Staruszek naciskał, “Żadnej gimnastyki, aby to zgubić?”
”Nie, chyba że chcecie,”- padła odpowiedź.
”Nie ma badania poziomu cukru ani ciśnienia krwi?”
”Już nigdy, - rzekł Piotr. – Wszystko co tu robicie ma wam sprawiać radość.”
Zaszokowany i wkurzony Staruszek spojrzał na żonę i powiedział: Ty i te twoje otręby... Mogliśmy już tu być dziesięć lat temu!

czwartek, 22 listopada 2012

Nad Morskim Okiem

Nad Morskim okiem siedzi baca. Przechodzący turyści pozdrawiają go i pytają:
- Co tu robicie?
- Łowie pstrągi.
- Przecież nie macie wędki.
- Pstrągi łowi się na lusterko.
- W jaki sposób?
- To moja tajemnica. Ale jeśli dostane flaszke, to ją wam zdradze.
Turyści wrócili do schroniska, kupili butelkę wódki i zanieśli ją bacy. On tłumaczy...
- Wkładam lusterko do wody, a kiedy pstrąg podpływa i zaczyna się przeglądać to ja go kamieniem i już jest mój...
- Ciekawe... A ile już tych pstrągów złowiliście?
- zadnygo ale za to mom pięć flaszek codnia

środa, 21 listopada 2012

schronienie dla poddanych

Król Lew postanowił wybudować dla swoich poddanych schronienie, ale to wymagało szeregu zezwoleń. Tę sprawę trzeba załatwić w Urzędzie. Zwołał zwierzęta by wybrały przedstawiciela. Zadecydowano, by był to niedźwiedź, bo duży, silny i wzbudza respekt. Po kilku godzinach wraca niedźwiedź z urzędu. Zapytany co załatwił odpowiedział, że nic... Jak to nic! Ty taki wielki i nic?!
Wydelegowano więc lisa. Chytry, przebiegły i sprytu ma dużo. Wraca lis po kilku godzinach z niczym.
To może wiewiórkę, taka delikatna, ładna, szybka i zgrabna - mówi lew. Niestety wiewiórka też nic nie załatwiła...
Nie rezygnujmy z naszych marzeń, a może ktoś na ochotnika !! - zaproponował lew.
Zgłosił się osioł. Wszyscy pękali ze śmiechu, ale osioł się uparł i poszedł. Po dwóch godzinach wraca uradowany, z zezwoleniem w ręku. Ogólne zdziwienie. Wszystkim opadły szczęki...
Jak ty to załatwiłeś? - Pytają go wszyscy.
To łatwe, bo gdzie otworzyłem drzwi, to ktoś z rodziny...

sobota, 27 października 2012

CBŚ

Oddział terenowy Centralnego Biura Śledczego Nowy Targ. Dzwoni telefon:
- Centralne Biuro Śledcze, słucham...
- Kciołem podać, co Jontek Pipciuch Przepustnica chowie w stosie drzewa marychuanem.
- Dziękujemy za zgłoszenie, zajmiemy się tym.
Następnego dnia w obejściu Przepustnicy zjawia się grupa agentów CBŚ. Rozwalają stos drewna,
każdy klocek precyzyjnie rozszczepiają siekierką, ale narkotyków ani śladu. Po kilku godzinach,
wymamrotawszy niewyraźne przeprosiny, odjeżdżają. Stary Przepustnica patrzy w zadumie to na drogę, którą odjechali, to na stos drewna. Nagle słyszy telefon. Wzrusza ramionami, wchodzi do chałupy, odbiera.
- Hej Jontek! Stasek mówi. Byli u ciebie z Cebeesiu?
- Ano byli. Tela co pojechali.
- Drzewa ci narąbali?
- A narąbali.
- Syćkiego nojlepsego we dniu urodzin, hej!

piątek, 19 października 2012

brama jako symbol więzi

Komisja Europejska postanowiła wybudować bramę w trzecie tysiąclecie jako symbol coraz ściślejszych więzi łączących państwa członkowskie. Wyłoniono podkomisję do przeprowadzenia przetargu, która ów przetarg ogłosiła. Do wykonania bramy zgłosiło się trzech oferentów: Turek, Niemiec i Polak.
Pierwszy ofertę przedstawił Turek: brama solidna, projekt kompletny - wszystko w porządku - koszt: 6000 euro.
Drugi był Niemiec: projekt w zasadzie nie odbiegał od projektu Turka, podobne wykonanie, cena: 10.000 euro. Komisja pyta:
- Czemu aż 10.000!?
Niemiec na to:
- Solidny niemiecki projekt, solidne niemieckie materiały solidne niemieckie wykonanie, a to kosztuje.
Ostatni był Polak, który przedstawił projekt bardzo podobny, wręcz identyczny do projektów Turka i Niemca, ale cena wynosiła 56.000 euro. Tu komisja o mało nie spadła z krzeseł, ale pytają czemu tak astronomicznie wysoka kwota, na co Polak:
- 25.000 euro dla mnie, 25.000 dla Szanownej Komisji za trud włożony w przeprowadzenie przetargu i skuteczne jego rozstrzygnięcie, a 6.000 dla Turka, bo ktoś te bramę musi postawić

środa, 22 sierpnia 2012

Wywiad

Nastolatka odpowiada na pytania reportera w ankiecie ulicznej:
- Jak wyobrażasz sobie piękną śmierć ?
- Tak jak umarł mój dziadek.
- A jak umarł twój dziadek ?
- Zasnął ... i się już nie obudził.
- A w jaki sposób byś nie chciała umrzeć?
- No, tak jak przyjaciele mojego dziadka.
- A jak oni zmarli ?
- Jechali tym samym samochodem, którym kierował mój dziadek.

niedziela, 22 lipca 2012

Na targu

Dzwoni Żyd do swojego przyjaciela:
- Mosze, ile to jest 2x2?
Mosze zamyślił się i pyta:
- A kupujesz czy sprzedajesz?

sobota, 30 czerwca 2012

narzeczona

Koleś postanowił się żenić, idzie rozmawiać ze swoja matką:
- Mamo, zakochałem się i będę się żenił, ona też mnie kocha i będzie nam wspaniale.
- Ech, no dobrze, ale muszę ją poznać.
- To ja ją przyprowadzę, ale przyprowadzę też dwie inne koleżanki a ty zgadniesz, która jest moją wybranką.
Następnego dnia typ przyprowadza trzy laski. Dziewczyny siadają na kanapie, naprzeciw nich staje mama kolesia, przypatruje się chwilkę i mówi:
- To ta ruda pośrodku.
- Dokładnie. Skąd wiedziałaś?
- Bo już mnie denerwuje!

środa, 27 czerwca 2012

Milionerzy

Blondynka bierze udział w grze: ”Milionerzy”
Prowadzący: „Ma pani 500 000 Euro, żadnego koła ratunkowego więcej i kiedy odpowiedź na następne pytanie będzie poprawna, wygra pani 1.000.000 Euro a jeśli odpowiedź będzie zła dostanie pani tylko 16 000 Euro. Czy jest pani gotowa?"
„Tak, oczywiście, dalej."
„Dobrze, oto pytanie za 1.000.000 Euro: Który z następujacych ptaków nie buduje żadnego gniazda?
a/słowik
b/wróbel
c/kukułka
d/szpak
Proszę się zastanowić, idzie o 1.000.000 Euro!"

„Sprawa prosta, chodzi o kukułkę."
„Jest pani pewna? Chce pani rzeczywiście 484 000 Euro rzucić na szalę?"
„Tak, jestem pewna. Odpowiedź c/kukułka!"
„Ostateczna odpowiedź?"
„Tak”
„Jest pani pewna?"
„Tak, absolutnie."
„Ma pani 500 000 Euro i twierdzi że c/kukułka nie buduje własnego gniazda”? W zasadzie powinna teraz nastąpić przerwa na reklamy. I to jest prawidłowa odpowiedź!!! Tym sposobem wygrała pani 1.000.000 Euro!! Pięknie pani grała, ale też dużo ryzykowała. Serdeczne gratulacje i gorące oklaski!"
Wieczorem po grze, poszła zwyciężczyni z przyjaciółką, opić zwycięstwo. Kiedy obie siedziały przy zamówionym szampanie zapytała przyjaciółka:
„Powiedz mi, skąd to wiedziałaś, z ta kukułką?"
„To przecież proste. Wszyscy przecież wiedzą, że kukułka mieszka w zegarze."

piątek, 22 czerwca 2012

Bogactwo żydowskie

Ojciec Żyd pyta się syna.
- Mosze co byś chciał mieć?
- Pieniądze.
- A potem?
- Bardzo dużo pieniędzy.
- A gdybyś miał bardzo dużo pieniędzy to co chciałbyś mieć?
- Odsetki.

wtorek, 12 czerwca 2012

Interes życia

Do żydowskiego milionera Rotschilda podchodzi lokaj i mówi, że za drzwiami czeka jakiś obdarty Żyd, który ma do pana barona interes. Obdartus obdartusem, ale Rotschild nie byłby milionerem, gdyby nie reagował na słowo "interes". Kazał wpuścić petenta. Obdartus wchodzi i nadaje:
- Panie Rotschild, ja mam taki interes, co my oba zarobimy po pół miliona w jeden dzień...
- Pół miliona, ładny grosz... a co za interes?
- Panie Rotschild ja słyszałem, że pan wydajesz córkę za mąż i dajesz pan zięciowi milion w posagu.
- To prawda.
- Panie Rotschild ... ja ją wezmę za pół.

niedziela, 3 czerwca 2012

telefon

Dzwoni telefon. Mąż mówi do żony: Jak do mnie to powiedz, ze nie ma mnie w domu.
Żona odbiera i mówi: Mąż jest w domu
Mąż: Czemu tak powiedziałaś, przecież mówiłem?
Bo to był telefon do mnie! - odpowiada żona.

niedziela, 27 maja 2012

wtorek, 22 maja 2012

Biznesmen

Mówi żona do męża-biznesmena:
- Wiesz gdzie jest ulica Akacjowa?
- Wiem.
- A poznajesz człowieka na fotografii?
- Tak.
- OK, to dzisiaj o 16:00 odbierzesz go z przedszkola

wtorek, 15 maja 2012

W noc poślubną

W noc poślubną młode małżeństwo rozbiera się przed pójściem spać. Nagle mężczyzna podaje żonie swoje spodnie, mówiąc:
- Załóż je, kochanie.
Żona przymierza spodnie, ale oczywiście w pasie weszłyby dwie takie jak ona, więc zrezygnowana mówi do męża:
- Nie mogę nosić twoich spodni!
Mąż na to:
- Dokładnie rybko, w tym domu to ja noszę spodnie i jestem mężczyzną, więc będę o wszystkim decydował. Jasne?
W tym momencie żona ściąga swoje skąpe stringi i podaje je mężowi mówiąc:
- A teraz Ty kochanie... przymierz proszę.
Mąż wciąga stringi, ale idzie mu to opornie i stringi zatrzymują się w połowie ud.
- Och skarbie... - mówi - ... nie wejdę do twoich majtek.
- Cóż... - żona na to - ...i niech tak zostanie, dopóki nie zmienisz zdania co do spodni.

niedziela, 6 maja 2012

Dlaczego panny są szczuplejsze od mężatek?

Panna: wraca do domu, patrzy, co ma w lodówce i idzie do łóżka.
Mężatka: wraca do domu, patrzy co ma w łóżku i idzie do lodówki.

środa, 2 maja 2012

stara butelka koniaku

Babcia i dziadek siedzą sobie w chatce wieczorem. Babcia mówi do dziadka: Zejdź na dół do piwniczki i zobacz, czy nie ma tam jakiejś naleweczki to się trochę rozgrzejemy.
Dziadek schodzi, patrzy i znalazł na górnej półce starą, zakurzoną butelkę. Patrzy przez kurz, napis "koniak" więc zabrał butelkę na górę. Kiedy wypili z babcią to takie ich naszły chętki, że zaczęli chędożyć ... i dawali cały wieczór, potem całą noc i cały następny dzień i kolejną noc ... w końcu nad ranem babcia pyta się dziadka: Słuchaj stary, co my takiego wypiliśmy?
Dziadek bierze butelkę, wyciera dokładnie kurz i czyta na głos: "KOŃ JAK nie może, 2 krople na wiadro"

poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Izba Skarbowa

Ślimak przyśpieszył i spotyka bociana.
Bocian pyta: Ty ślimak, co tak pędzisz?
- Bocian, to ty nie słyszałeś ...na nasze łąki weszła Izba Skarbowa... i co ...uciekam bo się nie wytłumaczę... ja domek ...żona domek ...dzieci domki

niedziela, 22 kwietnia 2012

Na wycieczkę

- Zabieram cię, kochana żono, na wycieczkę!
- Nie pojadę, bo nie mam co na siebie włożyć!!!
- Po pierwsze, to jest wycieczka piesza, po drugie włożysz mój plecak

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Spacer

Mosze zaprosił na randkę swoją przyjaciółkę, Salcie. Spacerują po mieście i w pewnym momencie mijają elegancką restaurację.
- Ach, jakie smakowite zapachy... - wzdycha dziewczyna.
- Podoba ci się? - Mosiek na to - Jeśli tak, to możemy przejść się tędy jeszcze raz.

czwartek, 22 marca 2012

Wiosna

Mąż do żony:
- Taka piękna pogoda, a ty męczysz się myciem podłogi. Wyszłabyś lepiej na dwór i umyła samochód

czwartek, 8 marca 2012

z okazji dnia kobiet

Strojenie się:
* Kobieta wystroi się do wyjścia na zakupy, podlewania kwiatków, wyjścia ze śmieciami, odebrania telefonu, przeczytania książki i odebrania poczty.
* Facet wystroi się na ślub i ewentualnie pogrzeb

Potomstwo:
* Kobieta wie wszystko o swoich dzieciach. Wie o umówionej wizycie u dentysty, romansach, najlepszych kolegach, ulubionym jedzeniu, skrywanych obawach, marzeniach i snach.
* Mężczyzna w pewnym stopniu jest świadomy, że w jego domu mieszkają jacyś mali ludzie.

Myśl dnia:
Ożeniony facet powinien zapomnieć o swoich pomyłkach.
Nie ma sensu, aby dwoje ludzi pamiętało o tym samym.

Naturalność:
* Facet budzi się, wyglądając tak samo dobrze jak wtedy, kiedy kładł się spać.
* Kobiety z jakiegoś powodu psują się w ciągu nocy.

Małżeństwo:
* Kobieta wychodzi za mąż mając nadzieję, że facet się zmieni, czego ten nie robi.
* Mężczyzna żeni się mając nadzieję, że kobieta się nie zmieni, co ta znienacka robi.

Sukces:
* Mężczyzna sukcesu to taki, który zarabia więcej niż może wydać jego żona.
* Kobieta sukcesu to taka, która takiego mężczyznę znajdzie.

Przyszłość:
* Kobieta martwi się o przyszłość, dopóki nie wyjdzie za mąż.
* Mężczyzna nie martwi się o przyszłość, dopóki się nie ożeni.

piątek, 2 marca 2012

Dlaczego zwolniłem sekretarke?

Dwa tygodnie temu były moje trzydzieste (z hakiem) urodziny, ale jakby nikt tego nie zauważył. Miałem nadzieje, ze rano przy śniadaniu żona złoży mi życzenia, może nawet będzie miała jakiś prezent. Nie powiedziała nawet "cześć kochanie", nie mówiąc już o życzeniach. Myślałem, że chociaż dzieci będą pamiętały ale zjadły śniadanie, nieodzywającąc się nawet słowem. Kiedy jechałem do pracy, czułem się samotny i niedowartościowany. Jak tylko Wszedłem do biura, sekretarka złożyła mi życzenia urodzinowe i od razu poczułem sie dużo lepiej, że ktoś pamiętał.
Pracowałem do drugiej. Około drugiej sekretarka weszła i powiedziała:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień, w dodatku są Pana urodziny, może zjemy gdzieś razem obiad?
Zgodziłem się. To była najmilsza rzecz jaką od rana usłyszałem. Poszliśmy do cudownej restauracji, zjedliśmy obiad w przyjemnej atmosferze i wypiliśmy po lampce wina. W drodze powrotnej do biura sekretarka powiedziała:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień, w dodatku są pana urodziny. Czy musimy wracać do biura?
- Właściwie to nie, stwierdziłem.
- No to chodźmy do mnie, zaproponowała.
U niej wypiliśmy jeszcze po lampce koniaku, porozmawialiśmy chwilę, a ona zaproponowała:
- Czy nie masz nic przeciwko temu, jeżeli pójdę do sypialni przebrać się w coś wygodniejszego?
- Jasne!! Zgodziłem się bez wahania.
Poszła do sypialni a po kilku minutach wyszła niosąc tort urodzinowy razem z moją żoną, dziećmi i teściową. Wszyscy śpiewali 'Sto lat' a ja siedziałem na kanapie w samych skarpetkach.

środa, 22 lutego 2012

W barze

Do siedzącego w barze samotnego faceta podchodzi brzydka baba i pyta:
- Hej kolego, nudzisz się?
- Nie aż tak

niedziela, 12 lutego 2012

Rozwód

Rachela zgłasza się do rabina z prośbą o rozwód.
- Bój się pani Boga!! - powiada rabin - przecież ma pani takiego porządnego męża! Czy ma pani coś mu do zarzucenia?!
- Rebe, ja podejrzewam mojego męża, że to ostatnie dziecko, które mamy, że to nie jest jego.

czwartek, 2 lutego 2012

Po upojnej nocy

Po upojnej nocy pełnej uniesień nadchodzi ranek:
- dzień dobry kwiatuszku
- dzień dobry słoneczko
- posłuchaj myszko
- tak? kotku
- zrobisz śniadanie rybko?
- oczywiście skarbeńku
- jajecznice? złotko
- oczywiście, aniele
- ale na masełku? żabciu
- nie może być inaczej, misiaczku
- hmmmm... przyznaj się, Ty też nie pamiętasz jak mam na imię

środa, 1 lutego 2012

Komunikat werbalny

Prosty komunikat werbalny jako gwarancja efektywności przekazu informacji.
- Nataszko, zjedz kawałeczek tortu!
- Dziękuję, Jureczku, nie chce.
- No spróbuj, bardzo smaczny!
- Nie, dziękuje. Ja po osiemnastej juz nie jem nic słodkiego.
- Nataszko, proszę.
-Jureczku, ja deserów w ogóle nie jadam...
- Żryj ten tort! Pierścionek w nim jest, żenić się z Toba chcę

niedziela, 22 stycznia 2012

Winda

Windą jedzie blondynka, Wchodzi facet i pyta:
- Na drugie ?
A blondynka odpowiada :
- Ewelina

czwartek, 12 stycznia 2012

Teściowa

Myśliwy zaprosił swoich kolegów i chwali się trofeami:
- Oto skóra niedźwiedzia upolowanego na biegunie południowym, tu dzik z Borów Tucholskich, a tu lew zdobyty w Afryce.
Koledzy patrzą, a na środku ściany wisi głowa kobiety.
- A to co?
- To jest moja teściowa.
- A co ona taka uśmiechnięta?
- Cały czas myślała, że żartuję

środa, 11 stycznia 2012

25-ta rocznica święceń

Proboszcz pewnej małej wioski świętuje 25-tą rocznicę święceń kapłańskich. Na specjalnie wynajętej sali zebrało się pokaźne grono miejscowych znakomitości. Proboszcz, siedzący za specjalnym stołem na podwyższeniu, zwraca się do przybyłych parafian:
-Kochani moi!... Nie łatwo jest osobie takiej jak ja, mówić o rzeczach nie związanych z naszą wiarą. Dlatego potraktujmy to spotkanie na wesoło! Gdyby nie "tajemnica spowiedzi" mógłbym was tutaj rozbawić, zacznę jednak poważniej. W pierwszym dniu po przybyciu tutaj, zmuszony byłem zadać sobie pytanie: gdzie ja trafiłem? Pierwszą osobą, którą wyspowiadałem był młody mężczyzna, który wyznał, że zdradza żonę z jej siostrą. Wyznał również, że zaraził się chorobą weneryczną od sekretarki swojego szefa. Jednak z upływem czasu nabrałem przekonania, że mieszkający tutaj ludzie są dobrzy i uczciwi, a to co przedstawiłem to był tylko incydent.

Po 20 minutach na salę wchodzi zdyszany wójt, który bardzo przeprasza za spóźnienie. Siada na miejscu obok proboszcza i poprawiając wąsa zaczyna mówić:
- Doskonale pamiętam dzień, w którym nasz dostojny jubilat zawitał do naszej parafii. Zresztą nie będę się chwalił, ale miałem zaszczyt być pierwszą osobą, którą nasz proboszcz wyspowiadał !!!
MORAŁ: Kto się spóźnia, niech się lepiej nie odzywa

niedziela, 1 stycznia 2012

Pudełko

Pewna żona nigdy nie zaglądała do pudełka, które mąż od 20 lat trzymał pod łóżkiem. Kiedyś podczas sprzątania postanowiła rzucić okiem do środka. Okazało się, że w pudełku leżały 3 jajka i 10 tys. dolarów. Żona poszła do męża i zapytała go:
- Dlaczego w tym pudełku są 3 jajka?
Mąż odpowiedział:
- Za każdym razem, kiedy Cię zdradzałem, wsadzałem do pudełka jedno jajko.
Żonę zamurowało, ale po chwili namysłu stwierdziła, że 3 jajka przez dwadzieścia lat to i tak kilka razy mniej, niż ona musiałaby wrzucić do takiego pudełka.
- A co robi tam 10 tys. dolarów? - zapytała.
A mąż na to:
- Za każdym razem, jak zebrałem 10 sztuk, sprzedawałem je na targu.